Georgia najwieksze FRPG

Dweller

Adin Arkin

<przychodzi i widać, że jest zamyślony i czymś troszeczkę zmartwiony> -Ech, dla mnie tez jeden kufel, tak na klina po wczorajszym <od razu daje barmanowi 2g i dodaje> - Jak nie zabija, to wzmocni <chyba boli go głowa>

Varth

<wchodzi rozgląda się> Co cię nie zabije, to cię przynajmniej poturbuję przyjacielu... <odchodzi>

Zick

<wchodzi strasznie kozacząc > barmanie mam dla ciebie kartke gdzie masz zapisywać zlecenia dla mnie, zapisuj też kto i kiedy to zlecił, bo inaczej wiesz co się stanie <wychodzi znowu kozacząc>

Adin Arkin

<podnosi wzrok znad kupionego wcześniej kufla i słysząc najnowsze wieści, wykrzykuje> - Piję zdrowie dwóch dzielnych wojaków, którzy rozwiązali zagadkę Starego Młyna!

Varth

<wchodzi, rozgląda się po karczmie. Wie, że jako strażnik jest tu znany i nie mile widziany. Po chwili zbliża się do jednego ze stlokiów> Ty! <zabiera złodzieja i związyje ręce> Jesteś aresztowany za kradzież! <odchodzi z aresztowanym, żeby wtrącić go do lochów>

Amciu

<wchodzi i siada przy ladzie> Barman! Daj no mi coś przepłukanie gardła bo mnie coś dzisiaj suszy! <powiedział rzucając 4g na stół>

Ziemowit

<Z durzym impetem wchodzi do środka urzywajac nogi na drzwiach w celu wejścia do środka> Argh! <sapie i rozglada sie w poszukiwaniu wolnego stolika , znajduje i siada przy stoliku w ciemnym i mrocznym kącie "Zdechłej Glizdy" pomrukujac coś pod nosem i co jakiś czas wykrzykując "Amciu!" bądzi "Śmierć!". Nie patrząc na to czy to ktoś widzi wydrapuje na stoliku napis głoszący iż tu mozna się zgłaszać do płatnego mordercy aczkolwiek napis został wyryty dość nietypowym przedmiotem czyli Zasuszonym i przygniłym oderwanym palcem który mugłby sie zdawać palcem Ziemowita gdyż nie pośada jednego palca u ręki.podchodzi do barmana i muwi do niego>Jerzeli ktokolwiek będzie chciał wynająć płatnego mordercę CIERPIENIE! Przekieruj go do mnie a od karzdego zlecenia jakie dostane dam ci 5 g <Szaleńczy śmiech>Buahahahahahah..<śmieje się cicho ziemowit wracając na swe mjejsce lecz podczas drogi którą musiał przebyć od barmana do swego stolika zauwarzyl Amciaco zaowocowało Wsiciekłośćą którą poczuł na własnych plecach Amciu ktory został uderzony taboretem w plecy>ARGH!!! SPOWODUJE IŻ BĘDZIESZ CIERPIAŁ JAK NIGDY!!!<Wydarł się i zaczoł uderzać raz po razie aż dopiero po 10 minutach okładania Amcia taboretem nic nie zostało z taboretu wiec podniusł ciało brata , podniusł jego głowe i spostrzegając iz to nie Amciu tylko bezdomny który miał idętyczne uczasanie jak Amciu oraz niezauwarzając jak prawdziwy Amciu wychodził 10 minut temu zatargał ciało do swego stolika i zjadł je nie unikając jednak uwagi osub ktore znajdowały się w Karczmie i oglądały ten przerażający wyczyn za który spodziewał się gżywny którą był gotów zapłacić lecz najwidoczniej został pominięty przez strużów prawa>

Amciu

<Amciu myśli wychodząc szybko z baru> Na Bogów! Czyżby moja osoba przyciągała takich typów jak tamten nieokrzesany babrażyńca-kanibal? Jestem zbyt zmęczony by walczyć, może później...

Dweller

< wchodzi i zauwarza norda - Amcia i przysiada się > Witam bracie ja też jestem nordem . Co tam ostatnio w naszej krainie sie dzieje < po czym wyjmuje naszyjnik z młotem thora z pakunku i pokazuje amciowi > Kelner daj no mu jedne piwo !

Amciu

Witaj Nordzie! <śmiech> <Amciu przygląda sie naszyjnikowi> Na Bogów! Wódz mojej wioski taki nosił! Z kąd go masz?!

Dweller

W mojej wiosce wszyscy wojownicy takie nosili tylko mniejsze . Ten jest taki gdyż miałem zostać starszym wioski . < chwile milczy > Niestety armia Licha zniszczyła doszczętnie moją wioskę . Tyle mi z niej zostało < pokazuje ponownie amulet >

Amciu

Przykro mi przyjacielu... ja swojej wiosku nie pamientam zbyt dobrze. Jak bylem maly zabrał mnie z niej mój mistrz-centaur by mnie uczyć rzemiosła wojennego. Nawet rodziców nie pamientam zbyt dobrze... no ale powiedz przyjacielu z kąd masz te dziwne mechanizmy w swoim ciele? Czyżby to byl efekt wielu walk z nieprzyjacielem?

Dweller

Jak już mówiłem moją wioske zaatakował lord Lich z rozkazu lorda Wampirów . Kiedy zniszczył moją wioskę użyłem znalezionego w katakumbach krwawego ostrza . Umocyłem je w krwi przyjaciela i rzuciłem sie na licha . straciłem kontrole nad sobą wbiłem do nogi wszystko . Jednach lich ostatnim jękiem skierował we mnie moc mroku . Znależli mnie w pół żywego krasnoludowie , I uratowali moje życie ... Dali mi te oto mechanizmy abym uzyskał Swięty sztylet Regeneracjii i odtworzył swoje ciało . Reszty dowiesz sie innym razem

Amciu

<amciu uważnie słucha> Ciekawa opowieśc przyjacielu! Mi nie było dane takiego czegoś przeżyć, chociaż wiele paskudztw na swej drodze usmiercilem, to nic mnie nie pozbawilo pewnych części ciala. A wiesz ja znam takiego jednego krasnoluda (Adina konkretnie) i musze spytac bo pewnie ty wiesz lepiej. Czy wszystkie krasnoludy mają taka żyłke do budowania? Bo jak narazie widze że tylko elfowie doruwnują im w architekturze!