Georgia najwieksze FRPG

Artemis Entreri

Mysle ze to dobry dzien aby napic sie dobrego piwa <uśmiecha sie do drowa> Karczmarzu jakie macie trunki w tym lokalu?

Jarlaxle

Czy ty sie nigdy nie zmienisz ? <powiedział Drow z uśmiechem>
Niema na to czasu przyjacielu może poszukamy czegoś ciekawego do roboty w tej mieścinie?

Zick

<tajemniczy gość w kapturze (złodziej cienia) zagaduje do nowych> dołączcie do gildii <szepcze> złodziei cienia, szefem jest Zick, gildia staje się wielką siłą w tym mieście

Imramendell

<Elf stał przy drzwiach karczmy, obserwoje oteczenie najwyrazniej szuka czegosc, podchodzi do baru, siada przy ladzie z pod kaptura dochodzi jego spokojny glos> Karczmarzu, piwa. <poczym rozglada sie jeszcze raz po karczmie rzuca 5g i szepta do karczmarza> Człeku, czy niewiesz gdzie mogl bym znales jakiegos... "pracodawce"?? <mowiac to karczman domysla sie ze Elfowi chodzi o Gildie Złodzieji. Imra niedowiaduje sie niczego ciekawego, dokacza piwo, rzuca kolejne 5g i wychodzi z karczmy>

Imramendell

Eris

<do baru wchodzi młoda elfka...widząc Imramendell postanawia się do niego przysiąść>
-Witaj...czy masz do mnie jakąś sprawe?

Imramendell

<Elf spojrzał na Eris, odrazu wiedział ze niejest czystej krwi, jednak niezraziło to go. Elf rozglada sie po karczmie w poszukiwaniu innego elfa i mowi do Eris> Znasz dobrze elficką mowe?

Eris

-Mój ojciec był elfem...jednak nie zdąrzył mnie tego nauczyć <zacisneła ręke na złotym smoku>

Artemis Entreri

Imramendell

<imra głeboko zaciaga sie, zastanawia sie przez chwile i mowi> Przybliz sie < Eris przybliza sie do nieznajomego> Jestes złodziejem i mam nadzieje ze znasz nasz kodeks, o toz Mistrz tutejszej gildi, złamał kilka regoł. Starszyzna chce go jak narazie tylko upomniec ale nastepnym razem niebedzie taryfy ulgowej. Teraz konczy sie na ostrzezeniu. Jak go spotkasz, przekaz mu to <poczym bierze fajke, poprawia kaptur, jednoczesnie wstaje mowi> i pamietaj "Jestesmy złodziejami, nie mordercami" <Elf wychodzi z karczmy>

Eris

Imramendell

<Elf wruciwszy z polowania udał sie do karczmy by napic sie w ten upalny dzien piwa, zmeczony wchodzi do karczmy siada przy ladzie, opiera ręke o głowe i mowi od niechcenia> Piwa człeku nalej < Poczym wyjmuje juz ulubiana swoja fajke i kopci swoje zioło czekajac spokojnie na piwo>

Eris

<ukrywając się pod płaszczem sieda w najciemniejszym rogu baru>
- Koleś! Przynieś coś mocnego...czym można się szybko urżnąć...
<barman przynosi duży kufel lekko zalatującej supstancji...po paru takich kuflach półprzytomna leżysz na stole przewracająć w palcach wymiętą karteczke>

Eris

Imramendell

[Imramendell wchodzi do karczmy, jak zwykle siada przy swoim ulubionym kominku, wypala ziele i rozmyśla. Zaczyna przypominac sobie jak to kiedys był złodziejem, kilka razy przechodziło mu przez myśl czy przypadkiem znowu niewrocic do fachu. Po jakiejs chwili elfa zaczeła lekko kłuc jego prawa ręka> Nie tylko nie tu <Szybko wstaje wybiega z karczmy i nadeszła wielka fala bolu, Imra pada na kolana, znow slyszy ze ktos do niego mowi, dostaje halucynacji. Widzi swoją matke i poraz pierwszy ojca, oboje stoją nad nim. W pewnej chwili nadbiega jakis ork i zabija jego Ojca a matka ucieka, Ork cos doniego mowi ale Imra nierozumie. Kolejna fala bolu jeszcze mocniejsza od poprzedniej. Elf pada na ziemie, zaczyna zwijac sie z bolu. Głosy sa coraz silniejsze i w tej chwili tak jak poprzednio elf traci przytomnosc]