Georgia najwieksze FRPG

Amciu

jasne <odchodzi>

Imramendell

Amciu

<Amciu przyszedł bez specjalnego pospiechu, cieszył się pięknym dniem> Witaj Imramendell! Jesteś gotów nauczyć starego łamagę strzelania?

Imramendell

<elf spojrzał na amcia> Za mną nordzie <po chwili doszli przed las, elf na poczatek pokazał kika swoich sztuczek, poczym poinstruował Amcia jak ma napiac cieciwe itp.> No dobra teraz sproboj trafic w tarcze, jak nablizej czerwonej kropki, pamietaj o tym co ci mowiłem <poczym Imra oparł sie o drzewo i przygladał sie jak Nord radzi sobie z łukiem>

Amciu

<Amciu napiął cięciwe i strzelił, nic nie zauważył, może powinien jeszcze na tej cięciwie napiąć strzałe? Korzystając z olśnienia strzelił a strzała poszybowała wysoko ponad korony drzew, a powinna trafic w czerwony punkcik. Amciu dopiero po 20 niecelnych strzała jakoś trafił w tarcze> Uh <śmiech> niemam wprawy jak widzisz <wyjął miecz chwicił go oboma rękoma i zamachnął się zza pleców wypuszczając ostrze w tarcze, miecz zrobił pare obrotów i trafił mniej więcej w środek tarczy> Ale zato swoim mieczem znam pare przydatnych sztuczek <śmiech>

Imramendell

<Elf zaczyna się smiać> Wy ludzie nigdy dobrze niebedziecie strzelac, macie zbyt wielkie łapy, wasze oko jest slabe. Owszem mozna dojsc do jakiegos poziomu, ale elfom nigdy niedorownacie. Nam elfom za to ciezko jest poslugiwac sie mieczami, toporami. Jestescie bardziej wytrzymalsi. W koncu rownowaga w naturze musi byc. Pocwicz wiecej <Imra daje kilka wskazowek> Patrz na otoczenie, spogladaj na chmury jak wieje wiatr, rob poprawki na deszcz... a teraz sproboj jeszcze raz

Amciu

<amciu skupia się i oddaje strzał> TAK! TAK TAK TAKTAKTAK! TRAFIŁEM! <w prawdzie daleko od środka ale trafił, Amciu rozpromieniony niczym po wielkiej batalii podskakuje krzycząc>

Imramendell

<elf zaczoł klaskac, poczym podszedł do Norda i poklepał po ramieniu> widzisz nic trudnego, tylko staraj sie rozwijac to co cie nauczyłem. A teraz udam sie na spoczynek, żegnaj Nordzie <Zostawia Amcia i udaje sie do swojej chaty>

Amciu

Adin Arkin

<przychodzi> - Witaj, Imra! Miałbym do Cebie prośbę. Potrzebowałbym niedługo pomocników przy budowie twierdzy dla Inkwizycji. Mógłbyś pomóc? Masz już pewne doświadczenie i takich właśnie ludzi potrzebuję. Oczywiście, jako pracownik, otrzymasz skromną, ale zawsze jakąś, zapłatę. Byłbyś zainteresowany?

Imramendell

Hah, dwarfie wymagasz odemnie zeczy niemozliwych, mam budowac Twierdze dla człowieka?<elf jak to elf unośi sie dumą> Mimo iz przełamałem niechcec do ciebie jako dwarfa, musze odmowic.

Amciu

<wchodzi> witaj, wybacz ze nie pukalem, ale mam cos dla ciebie. <wręcza elfowi kołczan miedzianych strzał (30 sztuk)> prosze, tamte troche ci pogubilem wiec pomyślałem że kupie ci nowie <szeroki usmiech>

Imramendell

Amciu

<podchodzi> emm wybacz ale nad czym tak pracujesz? widzialem jak w zdechłej glidździe pisales jaies dziwne znaczki na papierze

Imramendell

<Imra spojrzał na Amcia ze złoscią i szorskto mu odpowiedział> Nordzie a czy ja w tracam się do twojich osobistych spraw? Jeżeli to cie tak bardzo interesuje to powiem ci... ale w swoim czasie. A i dziekuje za strzały, przydadzą sie <Elf niezbyt szczerze podziekował Amciowi poczym wrocił do pracy>